Zasada, która przyciąga pieniądze jak magnes

magnes na pieniądze

Być może spotkałeś się już w życiu z powiedzeniem „żeby otrzymać trzeba dać”. Jest to zasada stara jak świat i jest głoszona w różnej formie i przekładana na różne sposoby.

Ta zasada nie odnosi się tylko do pieniędzy, lecz w innych obszarach życia również ma zastosowanie daj miłość, a otrzymasz miłość, daj komuś czas, a otrzymasz czas. Jednak, że  jest to miejsce poświęcone tematyce finansowej to ja skupię się na pieniądzach.

Posłuchaj jak ta zasad działa w praktyce.

Jeśli miałeś okazję zapoznać się z wpisem z lipca tego roku to mam nadzieję, że już wdrożyłeś zasadę podziału dochodu wg następującego rozkładu:

  • 50% na życie.
  • 10% na konto wolności finansowej.
  • 10% na edukację.
  • 10% na bufor bezpieczeństwa.
  • 10% na przyjemności.
  • 10% na dzielenie się z potrzebującymi.

Tak na marginesie dodam, że najwięcej kontrowersji z powyższego podziału wzbudziło, żeby 50% przeznaczać na życie. Największy zarzut, że się nie da i przy obecnych cenach masła to nie możliwe.

To nie wina cen, polityki czy sytuacji makroekonomicznej. To ile i na co wydajemy zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Także jest to niesamowita gra w naszej głowie co kupić, kiedy kupić, za ile kupić, czy tego potrzebuję, czy to jest teraz konieczne, co jest pierwsze w kolejce do zakupu itp.

Wystarczy pozbyć się niepotrzebnych rzeczy z domu i odpowiedzieć sobie na pytanie czy jestem posiadaczem rzeczy, czy to rzeczy posiadają Ciebie? A wydatki na życie mogą się zmniejszyć diametralnie.

Wracając do zasady, o której dzisiaj chciałem Ci powiedzieć. Jak widać z powyższego ostatni punkt skomplikowanego podziału dochodu to 10% dochodu na dzielenie się z potrzebującymi. Jeśli masz przed tym opory to chociaż 5% dla czystego sumienia 🙂

Komu dać te 10%?

No i tu się zaczyna prawdziwy festiwal i niekiedy mistrzowska sztuka kamuflażu. Niejednokrotnie można usłyszeć historię typu, że piękna kobieta przebiera się za żebraczkę i zgarbiona za dnia zbiera pieniądze. Po czym z wieczora przebiera się w markowe ciuchy i bryluje w nocnych klubach.

Ja sam niestety miałem przyjemność doświadczyć podobnych rzeczy. Na ulicy ludzie wyglądali na przymierających głodem często dla wywołania litości w drugim człowieku pokazujący się z małymi dziećmi proszą o pomoc finansową.

A następnego dnia można ich spotkać w luksusowych samochodach albo sprzedających perfumy na parkingu. No niestety są i tacy ludzie.

Tutaj nie ma złotej zasady, która zawsze się sprawdzi jak odróżnić naciągacza od potrzebującego.

Jeśli pełnosprawny człowiek z nogami i rękami potrafiący mówić „kierowniku poratuj albo daj dwa złote” to wątpliwe jest, że pieniądze przekazane są dla potrzebujących ludzi. Może jedynie dla potrzebujących się napić 🙂

Organizacje charytatywne, dobroczynne, ludzie chorzy, dzieci pokrzywdzone przez los czy z rodzin patologicznych to według mnie osoby potrzebujące i to z nimi należy się dzielić swoim dochodem.

Ludzie wielkiego kalibru finansowego o tym wiedzą i dlatego tworzą fundacje, zbiórki pożytku publicznego czy inne wydarzenia charytatywne.

Wbrew temu co możesz sobie pomyśleć „jak to ja mam dawać komuś pieniądze skoro ich nie mam?”

Nie musisz mieć dużo pieniędzy, żeby dzielić się nimi z innymi potrzebującymi, którzy nie otrzymali od tego świata możliwości ich zarobienia choćby przez chorobę czy inne kataklizmy życiowe.

Ponadto wystarczy, że w corocznym picie będziesz przekazywał 1% swojego podatku na szczytny cel to już będzie zawsze coś. W innym przypadku ten 1% Twojego podatku dochodowego trafi do kasy państwowej. Nie zawsze będzie wiadomo jak zostanie ta kwota wykorzystana.

Jeśli w Twoim mniemaniu teraz zarabiasz mało to wygospodaruj jakikolwiek procent swojego dochodu na podzielenie się z innymi, potrzebującymi. 10% to taki model idealny ale jeśli uda Ci się co miesiąc przeznaczyć na ten cel 2% to też będzie super!

Mogę Ci powiedzieć, że też na początku miałem ku temu opory. Twierdziłem, że moje ciężko zarobione pieniądze nie spadły mi z nieba i że nigdy nikt mi żadnych pieniędzy nie dał to dlaczego ja mam komuś dać moje pieniądze.

Jednak wraz z wiekiem zacząłem praktykować tą zasadę i zawsze działała ze zdwojoną siłą. To znaczy nie odbiło się to na mojej sytuacji i nie zbiedniałem od tego.

Jest wiele przykładów z historii, których dawanie prowadziło do otrzymywania większego bogactwa (Rockefeler, Andrew Carnegi) nawet współcześnie Buffet, Gates, Solorz (fundacja Polsat).

Ofiaruj bezinteresownie pieniądze potrzebującym rób to regularnie, a wrócą do ciebie zwielokrotnione.

8 myśli nt. „Zasada, która przyciąga pieniądze jak magnes

  1. Tak się zastanawiam jak to się ma do ofiarowania innym, potrzebującym na przykład rzeczy lub jedzenia a nie pieniędzy. Bo wiadomo niektórzy mogą te pieniądze wykorzystać w zły sposób. A jak taki potrzebujący otrzyma ode mnie jedzenie czy odzież to będę miała pewność że mu się przyda

    • Kiedyś podszedł do mnie Pan i poprosił o 2 zł na jedzenie. Ja akurat wracałem z zakupów i miałem w torbie bułki więc wyciągnąłem bułkę z torby i dałem Panu. On na to „ja tego nie jem, daj dwa złote kupie sobie co lubię”. Mnie szczęka opadła

  2. Hej Michał. Mimo, że się u mnie nie przelewa to staram się dzielić z innymi tym co mam. Może nie co miesiąc bo czasami trzeba ugasić jakiś pożar finansowy 😛 ale kilka razy w roku przekazuję parę groszy potrzebującym 🙂 Kiedy jakiś konkurs będzie? 🙂

  3. No właśnie komu dać te 10%? Oszustów i naciągaczy nie brakuje. Według mnie warto dzielić się z innymi problem w tym, że ciężko jest określić czy osoba, która prosi o pieniądze na pewno przeznaczy je na cel, który przedstawia w swojej prośbie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *